poniedziałek, 11 lutego 2013

NAWLEKAJ!!!

Wszystkim wychowanym na powieści Sienkiewicza "Pan Wołodyjowski" a szczególnie miłośnikom serialu powstałego na jej podstawie, w pamięć z pewnością zapadła scena śmierci Azji Tuchajbejowicza. Scena okrutna, brutalna, powodująca niemal fizyczny ból. Azja Tuchajbejowicz, były setnik chorągwi lipkowskiej, późniejszy zbieg, morderca i zdrajca, schwytany przez Adama Nowowiejskiego, musi umrzeć. Musi odpowiedzieć za swe czyny. To był czas wojny, czas okrutny i bezlitosny więc kara śmierci jest brutalna. Azja zostaje wbity na pal.


Kara nabicia na pal była znana już od czasów starożytnych. W ten sposób karano już na Bliskim Wschodzie, skąd zwyczaj ten stał się codziennością średniowiecznych skazańców na ziemiach będących pod wpływem Imperium Osmańskiego. Szczególnie na Bałkanach (tam właśnie ostatni raz w historii zgładzono w ten sposób 4 listopada 1946 !!!!!!!, w miejscowości Petrovaradin na Wojwodinie, węgierskiego gen. Szombathelyi za zbrodnie popełnione w czasie wojny na mieszkańcach Serbii i również stamtąd pochodził szeroko stosujący tą karę Vlad Tepes czyli Vlad Palownik (!!!), którego postacią zainspirował się Bram Stoker tworząc postać Draculi).


Jak dokonywano tej barbarzyńskiej egzekucji? Najważniejszy był pal. Zaostrzony (jednak niezbyt ostro, by nie wbijał się zbyt szybko) pal kładziono na ziemi pomiędzy nogami skazańca. Nieszczęśnik ów leżał ze skrępowanymi nogami i ramionami, przywiązany za stopy powrozem do pary koni, lub wołów. Gdy zwierzęta ruszyły to zaczynały ciągnąć skazańca. Pal, przytrzymywany przez kata wbijał się w okolice pachwiny/odbytu ofiary i powoli pogrążał się w ciele. Czubek nie był zaostrzony na szpic, dlatego by zbyt wcześnie nie uszkodzić ważnych narządów wewnętrznych i by kaźnia nie trwała zbyt krótko. Gdy pal zagłębił się w ciele na odpowiednią głębokość, odwiązywano zwierzęta i stawiano pal pionowo. Skazaniec umierał w męczarniach i wybawieniem dla niego była jedynie utrata przytomności. Źródła historyczne podają, że niektórzy skazańcy żyli po nabiciu na pal jeszcze trzy dni...

Najbardziej wiarygodny opis tej egzekucji znamy z relacji XVIII wiecznego księdza - historyka - Jędrzeja Kitowicza:
"Komendanci polscy, wielu dostali żywcem hajdamaków, żadnego nie pardonowali, lecz zaraz na placu albo wieszali na gałęziach, albo jeżeli mieli czas, żywcem na pal wbijali; która egzekucja takim szła sposobem: obnażonego hajdamakę położyli na ziemi na brzuch; mistrz albo który chłop sprawny do egzekucji użyty naciął mu toporkiem kupra, zacierany pal ostro z jednego końca wetchnął w tę jamę, którą gnój wychodzi z człowieka, założył do nóg parę wołów w jarzmie i tak z wolna wciągał hajdamakę na pal rychtując go, aby szedł prosto. Zasadziwszy hajdamaka na pal, a czasem i dwóch na jeden, kiedy było wiele osób do egzekucji, a mało palów, podnosili pal do góry i wkopywali w ziemię. Jeżeli pal wyszedł prosto głową lub karkiem, hajdamak prędko skonał; lecz jeżeli wyszedł ramieniem albo bokiem, żył na palu do dnia trzeciego, czasem wołał horyłki, to jest gorzałki, i pił podaną sobie. To tak okrutne morderstwo bynajmniej hajdamaków nie uśmierzało; mieli sobie za jakiś heroizm skonać na palu. Kiedy się w kompanii przy gorzałce jeden z drugim kamracił, życzył mu: "Szczo by ty ze mnoju na jednym palu strytył", to jest: "Bogdajbyś ze mną na jednym palu sterczał." Bywali drudzy tak zatwardziałego serca, że miasto jęczenia w bólu wołali na dyrygującego zaciąganiem na pal: "Krywo idet, punc mistru", jakby bólu żadnego nie czuł albo jakby go tylko kto w ciasny bot obuwał. Dla tak okrutnej śmierci, acz niby lekceważonej, hajdamacy wszędzie się do upadłej bronili. Na pięćdziesiąt hajdamaków trzeba było naszych dwieście, trzysta i więcej, aby ich zwyciężyli; równej lub mało większej liczbie nigdy się pobić nie dali. To już wszystko, co mogłem w pamięci utrzymać, com widział i com słyszał pewnego o wojsku autoramentu polskiego i regularnym nieprzyjacielu Ukrainy, hajdamakach."
Jędrzej Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III - O Siczy i hajdamakach



I pomyśleć, że teraz gdy skazany morderca ma za mało miejsca w celi lub cierpi ze względu na brak klimatyzacji w więziennej siłowni, może napisać skargę do Strasbourga... i dostać odszkodowanie.

2 komentarze:

  1. Panie Chmielu, yt jest nagranie z ostatniej takiej egzekucji, zasłyszałem że autentyczne i nawet zrobione już w climaxie.
    Wiarygodność czy to autentyczne pozostawiam Panu
    Pozdrawiam
    Ryszard Zeman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to autentyczne nagranie czytałem o tym na jakimś forum o ile dobrze pamiętam to na www.hcfor.pl, z resztą człowieku zastanów się co piszesz, kto by wrzucił nagranie z nabijania na pal, te nagranie o którym mówisz to scena z jakiegoś filmu typu gore, wejdź na te forum znajdziesz tam dział o torturach między innymi o palowaniu, i będzie link do ściągniecia tego nagrania z rzekomego palowania nazwa filmu z którego pochodzi te nagranie i chyba nawet screeny z filmu na dowód i przekonaj się sam, i zacznij używać mózgu chłopie

      Usuń